Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2020

"Potęga podświadomości"

Obraz
"Potęga podświadomości" Kiedy miałem 16 albo 17 lat, nie pamiętam dokładnie, moja mama podrzuciła mi pewną książkę do przeczytania. To coś o pozytywnym myśleniu- powiedziała. Tą książką okazała się "Potęga podświadomości" Joseph'a Murphy'iego. Jak się okazało, jest to jedna z dwóch najważniejszych książek w moim życiu, jeśli chodzi o rozwój osobisty. Pierwsza już się pojawiła na tym blogu, teraz czas na drugą. Zacząłem ją czytać i tak oto młody ja nie dowierzałem w to, co widzę. Serio? Pozytywne myśl i nastawienie ma tak kolosalne znaczenie w naszym życiu? Jak się okazało, ma. Nie miałem pojęcia, że to takie istotne. Lęki, złe nawyki, traumy z dzieciństwa, to wszystko bardzo mocno odbija się na naszym późniejszym życiu. Wcześniej kompletnie nie zwracałem uwagi na swoje myśli, ale z drugiej strony skąd mogłem wiedzieć, iż jesteśmy tym, o czym kiedyś myśleliśmy i będziemy tym, o czym teraz myślimy. Kiedy myślimy źle, mamy złe życie. To bardzo proste. Ta lektur...

Kiedy powiem sobie dość?

Obraz
Kiedy powiem sobie dość? Dziś nie będzie recenzji żadnego filmu, książki, ani mojego wiersza. W zasadzie ten wpis będzie o wszystkim i o niczym. Takie moje małe rozterki i przemyślenia. Za mną trochę gorszy okres. Ostatnie tygodnie nie były łatwe i trochę zacząłem wątpić czy to, co robię ma jeszcze jakiś sens. Chyba każdy z nas przeszedł w swoim życiu taki okres, w którym co by nie zrobił, to wszystko sprzymierzło się  przeciwko niemu i powodowało, że mieliśmy mega pod górkę. Ja tak teraz się właśnie czuję. Staram się, daje z siebie wszystko, a efekt jest taki sam, czyli... odwrotny. W pewnym sensie nie wiem, dokąd zmierzam i czy idę drogą, która jest mi pisana. Mam za sobą wiele porażek, więc jestem uodporniony na przeciwności losu, dlatego mogę powiedzieć, że dopóki będę miał w sobie siłę, dopóty będę walczył o swoje lepsze jutro. Takie jest życie- raz na wozie, raz pod wozem. Nauczyłem się, że nigdy nie wolno się poddawać i nawet jeśli bardzo by Cię skopało po dupie, musisz ją o...

"Parasite"- koreański łowca nagród

Obraz
"Parasite"- koreański łowca nagród Nie jestem wielkim fanem azjatyckiego kina i nie ma to nic wspólnego z poziomem tamtejszej kinematografii, lecz z tym, że język ludzi z Dalekiego Wschodu trochę mnie irytuje, przez co nie mogę się skupić na oglądaniu. W przypadku tego filmu, chcąc niechcąc, musiałem zasiąść przed monitorem i obejrzeć go, dlatego że obok "Parasite" nie dało się przejść obojętnie. Przecież zgarnął on w tym tygodniu wszystkie 4 najważniejsze nagrody oscarowej nocy, a rywalizował z nim m.in. "Joker", "1917", "Irlandczyk", czy nawet "Pewnego razu...w Hollywood"(chociaż nie wiem, co ten film robił na tej gali). Pierwszy raz nieanglojęzyczny film zdobył Oscara, co jest bezprecedensowym wydarzeniem w dziejach światowego kina. Warto dodać, że "Parasite" zdobył statuetkę za najlepszy film międzynarodowy, pokonując tym samym nasze "Boże Ciało".  Reżyser Joon-ho Bong opowiada w nim o 4 osobowej ubogie...

Wewnętrzny głos

Boże, ja już tak nie wytrzymam dłużej. Ten ból przekracza granice mojej wyobraźni, chowam się, bo moje serce dotyka bojaźni.  Strach się ze mną zaprzyjaźnił? Moje myśli są ku przepaści. Wołam, czy usłyszy mój głos skierowany do niebios? Zaraz mnie rozniesie, oddal  mnie od tych bolesnych katuszy. Gdzie jest promyk nadziei? Czy zgasł on we mnie tak, jak ja w tym świecie? Mówią: uśmiechnij się, czy to tak wiele? Łzy pieką moje rany, chce mi się krzyczeć- na pomoc! Ratujcie, to mnie rozwali! Umieram wewnętrznie, to jak drzewo, które spotyka drwali. Coś chce mnie dorwać...  Bujam się, jak ten żeglarz na fali, może mnie coś skieruje, bym dopłynął do oddali.  Do tej wyspy, gdzie nie ma już żali. A jedyne jej zawołanie, to dodawanie otuchy błądzącym duszom- takie jej powołanie.